Tuż przed Świętami na sesji Rady Miejskiej w Żmigrodzie grupa radnych wystąpiła z zapytaniem kwestionującym posadzenie drzew przy kilku drogach powiatowych na terenie gminy. Sens i celowość sadzenia drzew objaśnił sam starosta Trzebnicki Robert Adach, obecny na posiedzeniu. Jednak dopiero wystąpienie pani Krystyny Musielak, sołtys Książęcej Wsi zakończyło dyskusję i skłoniło krytyków drzew do złożenia broni. Pani sołtys powiedziała, że drzewa są dobre, piękne i pożyteczne, że nie życzy sobie w gminie pustyni i podziękowała staroście za wspaniałą akcję. A jeśli ktoś nie chce drzew, to ona prosi pana starostę o przesadzenie ich wzdłuż drogi prowadzącej do Książęcej Wsi.
 W roku 2010 Fundacja EkoRozwoju posadziła blisko 1200 drzew w partnerstwie z Zarządem Dróg Powiatowych w Trzebnicy. W tej liczbie są dęby i lipy rosnące na terenie gminy Żmigród: przy drogach ze Żmigrodu do Książęcej Wsi przez Osiek, z Radziądza do Osieka przez Rudę Żmigrodzką, a także w okolicach Barkowa, Węglewa i Powidzka. Sadzenie odbyło się w ramach programu Drogi dla Natury i było sfinansowanie ze środków Unii Europejskiej i krajowych ekologicznych (POIŚ i NFOŚiGW).
 Dziękujemy pani sołtys za odważne stanięcie w obronie drzew przydrożnych. Sadzenie drzew przy drogach budzi różne reakcje rolników i należy wyjaśniać pojawiające się wątpliwości. Faktycznie, bezpośrednio pod koronami drzew plony są niższe z powodu zacienienia i konkurencji o pożywienie. Jednak na całości pola obramowanego przez drzewa plony są wyższe, niż na obszarze bezdrzewnym. Dzieje się tak dzięki temu, że drzewa, hamując wiatr, zmniejszają wysuszanie pola i roślinności oraz wywiewanie próchnicy i cząstek ilastych z gleby. Dodatkowo, sprzyjając opadom i akumulacji śniegu, zwiększają nawodnienie pola. Wiedział o tym już w pierwszej połowie XIX wieku znany patriota i rolnik, generał Dezydery Chłapowski. Założył wówczas na ziemiach swojego majątku w wielkopolskiej Turwi system alej i pasów drzew, aby zwiększyć produktywność gospodarstwa.

|